6.05.2000

Autorka

| |
Nie wiem, czy potrafiłabym opisać siebie na tyle, by zaspokoić ciekawość zaglądających tu osób. Z doświadczenia wiem jednak, że nawet najlichszy opis autora danego opowiadania może jakoś podpowiedzieć czytelnikowi, z kim tak dokładnie ma do czynienia. Jestem dziewczyną, choć może nick wcale tego nie pokazuje. Co więcej: dość młodą, bo rocznik '98. Opowiadania piszę od sierpnia 2012 roku, więc jeśli mnie moje obliczenia nie mylą, to już ponad trzy lata. Moje pierwsze opowiadanie było fanfickiem, kilka kolejnych również i muszę szczerze przyznać, że przy ich pisaniu trochę wytrwałam, czego nie mogłabym powiedzieć o moim pierwszym autorskim opowiadaniu. Ani o każdym innym tworzonym w późniejszym czasie. Zdecydowanie nie żałuję, że zaczęłam pisać, ani że blogosfera stała się moim drugim domem: gdybym nie zdecydowała się na publikowanie tego pierwszego opowiadania, nie przeczytałabym wielu wspaniałych historii, ani nigdy nie wylałabym swoich fantazji na papier. Nawet, jeśli jest on w formie elektronicznej. I chociaż mam wiele ambicji co do swojej pisarskiej przyszłości, zbyt szybko zniechęcam się do tego, co piszę. Tak, powiem to na głos: cierpię na coś, co nazywa się słomianym zapałem. Ilekroć coś opublikuję, nie mogę tego kontynuować, bo gdy czytam rozdział po raz kolejny, stwierdzam, że to kompletnie nie to, że nie podoba mi się cała idea, albo że najzwyczajniej w świecie nie podołam i w najbliższej przyszłości wszystko spieprzę przez swój brak doświadczenia. Mimo wszystko walczę z tym i nie przestanę, dopóki nie wygram.
Pisanie nie jest moją największą pasją, bo o wiele większą jest taniec. Tańczę wszędzie: w szkolnej ławce, na przystankach, w sklepach, na ulicy, w łóżku, w pokoju i z każdą chwilą coraz bardziej ten taniec kocham. Gdybym miała możliwość połączyć tę pasję z pracą, byłabym zachwycona. Jeśli nie, jakoś postaram się z tym pogodzić, ale dopóki będę miała siły, nie porzucę tańca. To moja odskocznia od realności; choćby cały mój świat się walił, kiedy tańczę, zostawiam problemy za sobą.
Mam oczywiście inne zajęcia, które sprawiają mi przyjemność: uwielbiam czytać, zwłaszcza książki fantasy, oglądać filmy i seriale z kimś, komu nie przeszkadza ciągłe rzucanie komentarzami, bawić się w photoshopie i słuchać muzyki, która jest stałym elementem mojego życia.
Co więcej mogę o sobie powiedzieć? Że jestem uległą dziewczyną z wybujałą wyobraźnią, która boi się ciemności i próbuje z tym walczyć, bo to przecież głupie. Może i nieco zapominalska ze mnie istota, ale za to nigdy się nie spóźniam, chyba że akurat tramwaj będzie miał wypadek, bo niestety nie mam innego środka transportu niż komunikacja miejska. Jestem leniem jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju obowiązki, bo przecież jest na świecie tyle ciekawszych rzeczy do roboty niż uczenie się. I pomimo tego lenistwa, jak już muszę coś zrobić, to zrobię to raz a porządnie, nawet jeśli oznaczałoby to ślęczenie nad jednym zadaniem sześć godzin bez najmniejszej przerwy (co już mi się zdarzało). Jestem mistrzem bezproduktywnego spędzania czasu, co często ujawnia się poprzez bezmyślne wpatrywanie się w ekran laptopa. Jestem człowiekiem zakochanym w celtyckich imionach, języku hiszpańskim, choreografiach Lee Daniela i Briana Friedmana, Boromirze i Ośle ze Shreka. Jestem sobą, Nikim Ważnym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz